Eucharystia, w której uczestniczymy jest nie tylko jakimś obrzędem, akademią, teatrem, spotkaniem wspólnoty, ale nade wszystko osobowym spotkaniem z Oblubieńcem, Jezusem, naszą jedyną Miłością. Jest to realizacja słów z Ewangelii: „Oblubieniec idzie”. Śpiewamy przecież na zakończenie hymnu Sanctus: „Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie. Hosanna na wysokości”.
Zanim nastąpi to spotkanie z Nim w chwili przeistoczenia potrzeba przygotowania, czujności, zaangażowania, a nie ospałości, bierności.


W obrzędzie Mszy świętej prawie w każdej z Modlitw Eucharystycznych padają te lub podobne słowa: „Zaprawdę święty jesteś Boże, źródło wszelkiej świętości”. Te słowa uświadamiają nam jeszcze raz przed kim stajemy, klękamy. Bóg, Jezus jest Święty – inny i oddzielony od grzeszników, majestat. On też jest źródłem świętości. Źródło nas obmywa z grzechów i daje nam życie. Tylko ten jest gotowy na spotkanie z Oblubieńcem – świętym i nieskalanym podczas przeistoczenia i w komunii św., kto nabył już czystość, świętość przez obmycie w sakramencie pokuty i pojednania.
W tradycji chrześcijańskiej od wieków mówimy, że „święte dla świętych”. W pieśni opartej na Didache, nauce 12 apostołów, śpiewamy słowa: „Hosanna Bogu Dawidowemu. Kto święty niech przystąpi. Kto zaś nim nie jest niech czyni pokutę. Przyjdź Panie Jezu. Amen”.
Kto idzie z ciemnością w sercu i jednocześnie zbliża się do Jezusa Oblubieńca, tak naprawdę oddala się od Niego.
Jakże to ważne, aby być gotowym i wyjść na spotkanie Jezusa, Oblubieńca w Eucharystii. Trzeba wyjść Mu na spotkanie mając w sercach łaskę uświęcającą, miłość, czynne zaangażowanie w liturgię i ducha pokuty, jeśli trwamy w grzechach, albo nie możemy otrzymać rozgrzeszenia.