Eucharystia w której uczestniczymy to wielki cud. Najpierw nad darami kapłan wyciąga ręce i modli się epiklezą, czyli woła o Ducha Świętego, aby zstąpił na chleb i wino i uczynił Ciałem i Krwią Chrystusa. Po przeistoczeniu występuje druga epikleza tym razem nad ludem.

W każdej Modlitwie Eucharystycznej w innych słowach wołamy o Ducha Świętego dla nas. W II Modlitwie Eucharystycznej modlimy się krótko: „Pokornie błagamy, aby Duch Święty zjednoczył nas wszystkich, przyjmujących Ciało i Krew Chrystusa”. Przemiana eucharystyczna mocą Ducha Świętego nie jest celem samym w sobie. Duch Święty po to sprawia przemianę chleba i wina w Ciało i Krew Pana, abyśmy my zostali przemienieni, uświęceni. Nie uczestniczymy w Eucharystii po to, aby zapewnić sobie powodzenie w naszych planach i zamierzeniach. Owocem naszego udziału we Mszy Świętej to nasze zjednoczenie z Jezusem i jedność z ludźmi (Komunia). To czyni Duch Święty, którego przyzywamy w tej krótkiej modlitwie poprzez przyjęcie komunii świętej. Dzięki Eucharystii jednoczymy się ze sobą, stajemy się jeszcze bardziej dla siebie braćmi i siostrami. Stąd Eucharystia nazywana jest sakramentem jedności. Jest tylko jedno „ale”. Duch święty jednoczy nas ze sobą, ale nie bez nas. Nie będziemy rodziną parafialną, braćmi i siostrami, jeśli nie damy swego wkładu, swego udziału.
Jak to czynić? Już przed Mszą św. trzeba starać się pozdrowić kogoś, uśmiechnąć, porozmawiać. W czasie Mszy św. w ławce czy stojąc, życzliwie spojrzeć na siebie, grzecznie się przesunąć, przekazać sobie znak pokoju patrząc w oczy. Po Mszy św. zagadnąć może sąsiada, z którym do tej pory nie miałem odwagi zamienić słowa, pomóc komuś starszemu wyjść z kościoła, zatrzymać się razem i porozmawiać, w domu okazać większą życzliwość.